Seria Just Cause składa się na ten moment z trzech gier, które uzyskały dosyć mieszane recenzje. Jest wiele osób, które uwielbiają ten tytuł i chętnie po niego sięgają, ale jednak czuć, że coś tam brakuje. Niby mechanika jest przyjemna, niby akcji jest wiele. A jednak z czasem zaczyna wiać nudą a gracz traci poczucie celu.
Niby ambitnie, a jednak nie do końca…
Gra na pierwszy rzut oka stwarza pewne pozory ambitności. Mamy do czynienia z krajem, który rządzi okrutny dyktator. My wcielamy się w rolę członka ruchu oporu, które ma przeszkodzić temu despocie w egzekwowaniu swojej tyranii. Wydawałoby się, że mamy tu bardzo dużo możliwości. Taka gra może w końcu przerodzić się w poważny polityczny komentarz, które byłby wart długiego analizowania. A jednak nie. Tło jest tylko pretekstem do rozgrywki, a gra jest przede wszystkim zręcznościowa. Nie chodzi więc o realistyczne rozwiązanie problemu a jak największą ilość wyczynów kaskaderskich i strzelanin. Choć pod tym względem gra jest bardzo dobra i nie ma sensu jej czegokolwiek zarzucać.
Które gry robią to lepiej?
Skoro już mowa o tym, że Just Cause kompletnie wyłożyło się na próbie bycia ambitną rozrywką, to zastanówmy się nad tym, którym grom się to udało. Zwróćmy chociażby uwagę na słynnego Wiedźmina. Choć jest to czysta fikcja, to w grze mamy bardzo szeroko rozpisane tło polityczne i społeczne, w którym przyjdzie nam żyć i odbywać nasze przygody. Możemy więc nie tylko zanurzyć się w samym gameplayu, ale także przeanalizować, co się tam w ogóle dzieje.