Konsolowcy kontra pecetowcy. Kto ma lepiej?
Każdy konsolowiec powie, że komputer nie nadaje się do grania na nim. Faktycznie, jeśli chodzi o główny cel, to konsola tutaj wygrywa. Tworzy się bowiem tylko po to, aby można było odtwarzać gry. Komputer zaś jest dużo bardziej skomplikowany oraz ma dużo więcej funkcji. Samo to rozróżnienie wciąż nie wyjaśnia jednak, które rozwiązanie jest lepsze i dlaczego. Ale czy potrzebujemy takiego rozstrzygnięcia? Wygląda na to, że zarówno jedni, jak i drudzy mają zbyt silne powody, aby zrezygnować z preferowanej przez siebie opcji.
Komputer jak samochód
Wszyscy znamy wielkich miłośników motoryzacji. Cechuje ich nie tylko to, że znają wszystkie części swojej maszyny, ale wiedzą, w którym miejscu powinny się znajdować i jak je wymieniać. Tak samo mają miłośnicy pecetów, dla których wnętrze ich urządzenia jest jak sanktuarium. Uwielbiają oni grzebać w swoich pecetach, wymieniać części, kiedy trzeba, albo tak po prostu rozkręcać obudowę i sobie zaglądać do środka.
Większe możliwości personalizacji
Komputer możemy sobie całkowicie spersonalizować. Dobieramy części w zależności od naszego gustu i potrzeb, a potem oczekujemy, że zmodyfikowana maszyna da nam satysfakcję poprzez swoją wydajność. Konsola niestety nie może nam tego zaoferować, więc pod tym względem przegrywa. Konsolowiec nie musi się zastanawiać nad tym, jaki procesor będzie najlepszy, ani jakiej karty graficznej pokazuje. Po prostu zdaje się na to, w co inżynierowie zaopatrzyli jego konsolę i nie próbuje tego kwestionować. Oczywiście, czasem pojawia się niezadowolenie związane z wątpliwymi osiągami naszego sprzętu. Mimo to czujemy się pocieszeni tym, że nie mamy odpowiedzialność za to, co w środku urządzenia piszczy. To nie my go składaliśmy, ani nie my możemy go teraz modyfikować. Zostaje nam po prostu zignorowanie tego i cieszenie się grami. Tego samego nie mogą jednak powiedzieć pecetowcy, którzy zawsze będą się zastanawiać, czy gra nie wyglądałaby lepiej na innej karcie graficznej.