CD Projekt w obliczu kontrowersji
CD Projekt to chyba najbardziej znany deweloper gier w Polsce. To dzięki niemu gracze mogą grać w takie tytuły jak słynny Wiedźmin III. To zrozumiałe więc, że firma zyskała bardzo dużą liczbę fanów. Okazuje się, że jednak nie jest w niej tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Pojawiło się trochę kontrowersji w związku z tym, jakie warunki poanują tam podczas pracy. Na czym dokładnie polega ten problem i czy wszystkie zarzuty są prawdziwe?
Co to jest crunch?
Chodzi o to, że jakiś czas temu pojawiły się odejścia z firmy. Część pracowników skarżyła się na złe traktowanie, a konkretnie o tzw. crunch. Czym jest crunch? Jest to pewna forma mobbingu charakterystyczna dla firm, zajmujących się tworzeniem gier komputerowych. Taki mobbing ma się pojawiać w końcowych fazach tworzenia gry, kiedy pojawia się presja czasu. Wtedy najważniejsze dla dewelopera staje się ukończenie gry na czas. Co w takiej sytuacji się dzieje?
Na co skarżyli się pracownicy CD Projekt?
Niestety nie mamy pełnego wglądu w pracę w takiej firmie i możemy jedynie polegać na relacjach osób, którzy na taki crunch się skarżą. Twierdzą one, że gdy zbliża się premiera, a gra jeszcze nie jest skończona, pojawia się bardzo duży nacisk na pracowników. Muszą oni wtedy pracować bardzo intensywnie w krótkim okresie. Prowadzi to do bardzo dużego obciążenia umysłowego i można takie praktyki zaliczyć do zwykłego wykorzystywania. A jak to było w CD Projekt?
Konrad Tomaszkiewicz odchodzi
Pojawiły się słuchy, że taki crunch miał miejsce w CD Projekt podczas tworzenia gry „Cyberpunk 2077”. Jak gracze doskonale wiedzą, było dużo zamieszania w związku z premierą tej gry. Jej data się coś jakiś czas przesuwało, ciągle nie było wiadomo, kiedy gracze w końcu dostaną finalne dzieło do swoich rąk. Taka presja czasu zdecydowanie wymagała jednej z dwóch decyzji. Albo kolejnego przełożenia premiery albo wzmożonego wysiłku pracowników. Według tych, którzy z firmy odeszli, miało miejsce to pierwsze.
Jedną z osob, które o taką formę mobbingu oskarżono był Konrad Tomaszkiewicz. Jak było naprawdę? Kiedy zaczęły wpływać zgłoszenia, firma wszczęła wewnętrzne dochodzenie. Celem było ustalenie, czy do crunchu doszło. Po tym dochodzeniu oczyszczono Tomaszkiewicza z zarzutów, lecz on i tak odszedł z firmy. Mimo braku udowodnionej winy przyznał, że pracownicy mogli czuć się nikomfortowo podczas pracy z nich. Przeprosił za to i ogłosił swoje odejście z firmy.
Jest jeszcze możliwość że to zwykłe pomówienia…kibicuje im